wtorek, 1 maja 2012

Hormonalna wymiana

Zamiast porannej zielonej herbaty (o 13.00) znowu wybieram kawę. Jeszcze dwa lata temu wzdrygnęłabym się na samą myśl. W dodatku codziennie jest: "a niech tam, jeszcze jedna łyżeczka, to tylko rozpuszczalna" i codziennie o trochę więcej kawy, mniej mleka, układ fifty fifty już dawno przeterminowany. Przelewam własną czarę (życiowej) goryczy. Zaczniemy dzień od nowa udając, że to świt. Ja i moje dwa zębodoły. Dzisiaj w DD TVN pani Małgorzata przeszła gruntowną metamorfozę, także uzębienia, jest teraz pro medialna i nie idzie jej odróżnić od pani Pieńkowskiej siedzącej na kanapie naprzeciwko. Ta sama kategoria, a może - ta sama klasa? KLASA A, wolny wybieg, szczęśliwe kury. Gdzie ja do tego wszystkiego, z zębodołami, nieumytymi włosami i okularami oprawki 6 dych, bardzo mainstreamowe. Tak więc zacznę od umycia włosów, od wyczyszczenia okularów, mycia zębów, od kawy, od nikotyny. Będzie miły poranek od 13.00 z pracą roczną o Marii Komornickiej, która w pewnym momencie swojego żywota zdecydowała, że odtąd będzie mężczyzną. Ja jestem niemal jak mężczyzną, bo Z MĘŻCZYZNĄ. Przejmuję, łykam testosteron z wspólnego powietrza. Wydzielam wraz z drobnoustrojami progesteron i tak sobie żyjemy w hormonalnej symbiozie, wymieniamy płcią, androgenizujemy, feminizujemy.

P.S. Patrzyłam wczoraj będąc na zakupach w bydgoskim realu na skupiające się wokół metalowego wózka rodziny z dziećmi, albo (co gorsza...) matki z dziećmi. Czasami decyzja (o ile jest decyzją, nie przypadkiem) o posiadaniu (nie można posiadać drugiego człowieka!) dzieci jest chyba jak plomba włożona do zęba, który nie został oczyszczony do końca. Sama miewam w krytycznych momentach myśli, że skoro już nie ma czasami po co a i strefa "dla kogo" się coraz bardziej uszczupla to dziecko byłoby stworzeniem sensu. Otóż nie. Jeżeli nie ma się sensu przed dzieckiem to i po jego "zrobieniu" życie samo się sensem nie napełni. Co najwyżej codziennością i instynktami. Nie chcę być matką - lwicą. Chcę być matką człowiekiem. A może się mylę? Może pojawienie się na świecie nowego człowieka jest jedynym cudem możliwym w dzisiejszych czasach i później z pomocą Bożej Ręki wszystko jakoś ułoży się i wyjdzie na dobre. Może. Może nieważne kiedy, ważne, żeby było a i na to nie warto zbyt długo czekać, bo elastyczność macicy i innych przewodów w końcu się nie zwiększa, a i rozstępy im młodziej, tym łatwiej likwidowalne...


wiem, naiwne to, nawet (o zgrozo!) leci w radio (chyba tylko dlatego, że weszła nowa ustawa o zwiększeniu nadawania polskiej muzyki). Naiwna piosnka, zupełnie jak ja ostatnio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz