sobota, 20 kwietnia 2013

Wsobnie udzisiejszanie wszechświata

Czy ogałacanie ze złudzeń jest ogałacaniem z wiary w siebie? Czy przypadkiem nie powinno być tak, że dowiadując się, jak jest naprawdę (o ile oczywiście taka wiedza jest możliwa do zdobycia) odpowiednio wcześnie możemy zapobiegać temu, czego nie chcemy?

Pisanie licencjatu, wgryzanie się w podgórnikowe znaczenia daje mi dziwną przyjemność - ten typ przyjemności, do których się dojrzewa - jak gorzka czekolada czy mocna kawa bez cukru i mleka. Wyczutuję siebie, antysiebie, wyczytuję znaki ostrzegawcze i wiem już o sobie coraz więcej. Co ważne - wreszcie ta wiedza wsobna (ostatnio to przecież słowo na polonistycznym topie ;)) mnie nie przeraża.

Dziwny mechanizm - wiarę w swoje jutro zabieram sobie sama - myśląc, gdybając, porównując. Odzyskuję ją jednak już nie przez samą siebie a przez drugiego człowieka. Nieważne jak - czy podczas podchodów po Rezerwacie Meteoryt Morasko, czy podczas podchodów wgłąb samej siebie. Odzyskuję - znowu powoli i znowu żmudnie, buduję poczucie możliwości. Dając margines bezpieczeństwa otwieram furtki innym znaczeniom. Nie mam już chyba innego wyjścia jak znowu uwierzyć, że mogę pozostać sobą pomimo pracy w call center i pomimo chwilowego stanu nadmiernej niewiedzy.

Zadanie na teraz, zadanie na zawsze - nie ma niczego przed i niczego po. Jest teraz. Wyciąganie wniosków jest czymś innym niż rozpamiętywanie niedopowiedzeń, niż rozmazywanie przyszłości w wannie po dwóch kieliszkach wina. Teraz jest tylko dzisiaj i niech to udzisiejszenie wszechświata pozwoli mi nie zwariować.
Ocalam więc ulubione cząstki siebie - czytając poezję, oglądając ją na żywo, siedząc na Maiusie i uśmiechając się do wykładowców. Tak to dziwne - uwielbiam swoje studia i nie zamieniłabym ich na żadne inne. Ocalam więc pół godziny dziennie na gotowanie - to uspokaja. Ocalam więc kieliszek wina, ocalam podchody z Akademią Przyszłości i ocalam rozmowę w parku z właścicielem uroczego schronienia kultury w tym mieście. Ocalam ulubioną cząstkę siebie - przeglądam zdjecia z warsztatów, idę na stowrzyszeniowe zebranie. Ocalam rozmowy w wannie, ocalam spacery po wiosennym Łazarzu. Ocalam - udzisiejszam, ocieplam teraźniejszość. Przetrzymam, wytrzymam - coś tam w sobie przecież ciekawego noszę.