środa, 29 lutego 2012

Właściwie to wiem co chciałabym napisać i właściwie to potrzebowałabym kogoś, kto umiałby za mnie poukładać te myśli w słowa. Kogoś, kto powkładałby mi do mózgu, że nie jest ze mną najgorzej i kogoś kto wytrząsłby ze mnie wszystkie negatywne myśli. Nie da się? No nie za bardzo.
Ale da się za to zrobić znowu kawę i oprzeć się znowu papierosom, których przecież nawet nie mam. Oprzeć się chęci, żeby mieć chęć.
A mam ochotę na zbyt wiele rzeczy.

P.S. Po ostatnich zajęciach z wiedzy o kulturze zdałam sobie sprawę z tego, że cała jestem kiczowata a chcąc nie być powinnam chyba chodzić w ubrana w czarny golf i czarne spodnie i w ogóle zrezygnować z nabywania rzeczy pochodzących z masowego obiegu. Można dzisiaj do mnie mówić kitsch girl (po angielsku, żeby było bardziej kiczowato)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz