czwartek, 2 maja 2013

emocjonalna smycz

Ostatnio o mężczyznach - teraz o zapachu. To moja nowa fascynacja.Tego zmysłu nie dotyka chyba łapa nauki ani racjonalizmu - najlepszym dowodem na to jest fakt, że nie wymyślono jeszcze zapachowych fotografii. Utrwalamy obraz, dźwięk, całe emocje - ale zapachu - nie. Zamykamy go w ostojach, w resztkach współczesnego poczucia estetyki, w resztkach pragnienia obcowania ze sztuką - barwnych buteleczkach perfum. Obiektach pożądania także tych, co z Picassem, Dalim i Muchą i resztą Durerów i Boshów nie mieli nigdy nic wspólnego a i same nazwiska brzmią im obco. Zapach jest chyba intymniejszy, niż dotyk. Skuteczniejszy od pamięci - dzięki niemu odtwarzam w sobie wspomnienia i  nastoje, o których istnieniu już w ogóle nie pamiętam. Konserwują we mnie przeszłość właśnie zapachy i żadne mozolne, umysłowe jej odtwarzanie nie działa tak dobrze, jak resztka zapachowej esencji na dnie starych perfum. Mogę również znosić brzydki widok, mogę znosić brzydki dźwięk - zapachu, który uznam za brzydki i odrażający znieść nie mogę (i nie mówię tutaj o nadwrażliwości węchowej niektórych dam z tramwaju).

Zdałam sobie również dzięki moim urodzinom sprawę, że podarowanie komuś perfum jest bezczelnym zobligowaniem kogoś do bezustannego pamiętania. Zapach kojarzy się podwójnie - idę więc i czuję wraz z podmuchami wiatru te swoje perfumy i denerwuję się na M.  - czuję się jak na emocjonalnej smyczy. Noszę go z sobą (na sobie) wszędzie. Nie pozwala mi uwolnić się od świadomości siebie i uzależnia mnie od siebie w zmysłowy, niemal fizjologiczny sposób. Mieszają się te perfumy z zapachem mojej skóry i włosów - nie widać już różnicy ja czy on - wszystko to jedna mieszanka, do końca zdyfuzowana, nie do rozdzielenia. Emocjonalna, zapachowa smycz.

Najintymniejsze nie są chyba jednak perfumy (to tylko forma, emocjonalno - retorycznej sztuczki w gierkach damsko - męskich). Najintymniejszy jest zapach skóry. Takich znam tylko kilka. Im mniej zresztą, tym lepiej. Niech mnie ręka boża broni przed poznawaniem ich w nadmiernych ilościach. Chociaż - oczywiście czasami zastanawiam się nad takimi zapachami. Już wtedy jednak czuję się nieprzyzwoicie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz