środa, 18 kwietnia 2012

Chropowatości

Białe wino, biała kiełbasa w zapiekance  i biała róża. M. ma nawet na sobie białą koszulkę. Ja zresztą też. Wieczór pasuje sam do siebie, pomimo nawet wykładu na którym zapomniałam się zjawić. Nic nie zagraża świętemu spokojowi, złudzeniu spokojności unoszącemu się w powietrzu. Kroję pietruszkę. Puszcza zielone soki, które mieszają się na zielonej desce do krojenia z sokami z papryki. Miły wieczór. Niczym nie zmącony wieczór na Łazarzu, który z wieczoru na wieczór, ze spaceru na spacer wydaje mi się coraz bardziej fascynujący.


P.S. Co tam szklane domy. Właśnie dziś wieczór narodziło się we mnie, w nas marzenie mieszkania w drewnianym. Z psem, kotem i kominkiem. I lasem za oknem i poranną kawą na tarasie. Skąd w ludziach to pragnienie sielanki? Chropowatości przecież też są inspirujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz