czwartek, 4 października 2012

Tłumaczę



Generalnie miałam wkleić zdjęcie z Londynu, napisać coś ładnego pod nim.
Ale wpadła mi w ręce ta książka. I czytam, chorując, z gorączką, mylą mi się nazwiska i imiona.
Jest dokładnie taka, jakie lubię najbardziej. Bez zadęcia, bez patosu. Śmierć to śmierć. Życie to życie.
Niczego przez nic innego się nie tłumaczy, jeżeli wie się na pewno, że jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz