środa, 7 września 2011

surrelalizm porannego zapominania.

     Potrafisz powiedzieć z czego masz siłę?  Czysta biologia? Psychiczna samoobrona i mechanizmy biologiczne pozwalające ciągle na nowo uczyć się chodzić? Osobiście mam parę typów, parę osobistych duchowych siłowni pozwalających mi na wzmacnianie psychicznych, moralnych i rozwojowych mięśni. Trudno jednak nazwać je jedynym słowem, znaleźć uniwersalne antidotum na wszystko. Może w ogóle nie ma innego antidotum jak mądre zapominanie? No może jeszcze wyciąganie wniosków. Nic ponad. Cudy niepamięci. Błękitność umysłu. 
     Jest środa, poranek, późny wrześniowy poranek z chłodnym światłem za oknami. Różowe bamboszki w serduszka. Kawa pół na pół z mlekiem. Trzeba mi dzisiaj zadbać o edukację i wchłonąć w siebie całe słowotwórstwo. Otulam się więc w maminy różowy ("oj patrz, jaki ciepły!") koc. Mam ochotę na plisowaną, kolorową spódniczkę i odrobinę samoświadomości. Surrealistyczny poranek w różowych, pluszowych bamboszkach.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz